Nie jest łatwo pisać takiego posta, bo z setek miejsc, które widziałam trudno jest wybrać te według mnie najładniejsze we Włoszech, ale cóż. Przy okazji jest to dla mnie mały test czy sobie poradzę i potrafię wybrać miejsca, do których chciałabym wracać i wracać. Zainspirowałam się trochę popularnymi w blogsferze postami o miejscach na świecie, które chce się zobaczyć(Może taki post też miałby sens?) i tak o to jestem tutaj, otworzyłam nową kartę i piszę.
Więc powtórzę się. Dziś post o najpiękniejszych MOIM ZDANIEM miejscach w Italii. Zapraszam do podróży! :)
1. Tropea
Miejscowość w Kalabrii na samym południu Włoch. Plaża miasta należy do najpiękniejszych w okolicy choć przyznam, że chyba tylko dla wytrwałych. Jest piękna, nie można jej tego odmówić! Ale drobne i ostre kamienie jak dla mnie były małą zmorą. Jednak popatrzcie na te widoki! Kolor wody, bizantyjskie mury, urzekający klif. Potem spójrzcie na wzniesienie przypominające wyspę z kościołem, który wygląda jak zameczek i powiedzcie... Czyż nie można się zakochać i marzyć o długich wieczorach z lampką wina w pobliskiej knajpce?
2. Stromboli- wyspa wulkaniczna, która jest częścią archipelagu wysp liparyjskich. Bez wątpienia raj na ziemi choć pewnie nie chciałabym tam mieszkać na stałe ze względu na ciągle gazy wydobywające się z wulkanu. Ale ale ale... ta intensywna zieleń, ten czarny piasek, domki wyglądające jak rodem z Grecji, spokój i cisza pomimo wielu turystów. Patrzenie z lądu na Stromboli było takie uspokajające. Stały element krajobrazu, którego widoczność zależała od pogody.
3. Wenecja- tego miasta chyba nikomu nie trzeba przedstawiać! Za każdym razem odbieram je inaczej i to jest piękne, ale też jak najbardziej zrozumiałe. Gdy miałam lat 3 najbardziej interesowały mnie wszędobylskie gołębie. Gdy byłam nieco starsza moją największą uwagę skupiały wielobarwne maski! Mając 19 lat doceniłam bijące z każdej strony piękno. Kanały, place, mostki. Drogie sklepy, wspomniane wcześniej maski, architekturę. Wszystko to tworzy tak idealną, spójną całość, że trudno patrzeć na to miasto obojętnie.
4. Etna- mogłabym uogólnić i powiedzieć Sycylia. Mogłabym też bawić się w rozdrabnianie i wymieniać Palermo, Cefalu, Messine, ale chyba nie o to w tym chodzi mimo, iż cała Sycylia jest piękna. Piękna w swoim smutku jak ja to mówię. Jednak żadne inne miejsce na wyspie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak właśnie Etna. Może dlatego, że było świeżo po burzy, w asfalt waliły pioruny, a ja straciłam nadzieję na szybkie wyjście ze sklepu z pamiątkami. Taka burza była! Ale to także miało swój urok i na pewno nie byłabym taka zachwycona gdyby dopisała pogoda.
A wy macie jakieś swoje ulubione miejsca? Niekoniecznie nawet we Włoszech. Interesują mnie wszystkie wasze typy bez względu czy są to Mazury, Nowy Jork czy Paryż! Koniecznie podzielcie się tym ze mną. :)
A tym czasem czekajcie na kolejny post z włoskiej serii. Ciao. :*