Etykiety

niedziela, 31 grudnia 2017

#208 Włoscy ulubieńcy 2017.

Kolejny rok z rzędu przychodzę do was z moimi włoskimi ulubieńcami. Tym razem będą to ulubieńcy z 2017 roku i nie zabraknie wśród nich zarówno produktów jak i muzyki czy filmów. Jesteście ciekawi co towarzyszyło mi przez cały rok? 😃

ULUBIONY KOSMETYK - PERFUMY ICEBERG WHITE
Dostałam je tak niedawno, ale przepadłam dla nich bez reszty. Bardzo delikatny, świeży zapach.



ULUBIONY PRODUKT SPOŻYWCZY - MASŁO MIGDAŁOWE
Uwielbiam masło migdałowe, a ciastka, które z niego powstają to prawdziwe delicje! Generalnie to jest chyba mój ulubieniec każdego roku. Ups.


ULUBIONY DESER - SFOGLIATELLA 
Prawdopodobnie nie jadłam nic lepszego i nie wiem jak mogłam do tej pory bez niej żyć!



ULUBIONY ZESPÓŁ/ WOKALISTA - CARL BRAVE
W tym roku powróciłam do moich włosko muzycznych początków. Odkryłam na nowo Clementino i Fabri Fibra czyli raperów, których słuchałam wieki temu. W tym roku poznałam także muzyków, których wcześniej nigdy nie słyszałam. Luchè i Carl Brave x Franco126, bo to o nich mowa, całkowicie podbili moje serce. Jednak jeśli musiałabym wybrać z nich jednego zwycięzcę to zdecydowanie będzie to Carl Brave x Franco126. Ich muzyka nie podpasuje każdemu, ale ich teksty sprawiają, że mam gęsią skórkę i kocham moją Italię jeszcze mocniej. Każdy kolejny utwór hipnotyzuje mnie jeszcze bardziej.

ULUBIONA PIOSENKA- SEMPRE IN 2
Carl Brave x Franco126- Sempre in due nie brzmi jak zaskoczenie po tym co napisałam powyżej, ale od tej piosenki wszystko się zaczęło. Mam do niej ogromny sentyment. Odnalazłam w jej tekście przekaz, sens i cząstkę siebie. Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od instagrama!
Pewnego ciepłego dnia przeglądałam instagram i natknęłam się na zdjęcie z Neapolu. Na kamieniu sprayem było napisane TU DIMMI DOVE SEI MI FACCIO TUTTA NAPOLI A PIEDI.
Byłam pewna, że to musi być kwestia z jakiegoś filmu lub właśnie piosenki więc wpisałam to w google i znalazłam, że istnieje piosenka, która zamiast NAPOLI ma w tekście ROMA, a wersja neapoletańska po prostu została wymyślona. Niemniej jednak kocham to zdanie, jest dla mnie takie romantyczne.


ULUBIONY AUTOR - GABRIELE D'ANNUNZIO
To z pewnością nie będzie zaskoczeniem dla każdego kto choć trochę mnie zna! Kocham czytać i pochłaniam książki jedna za drugą. Gabriele jest chyba moją odnalezioną autorską miłością. Jego książki są dość ciężkie, wielu Włochów straszyło mnie, że po przeczytaniu ich to pozostaje już tylko skoczyć z mostu, ale no patrzcie. Wciąż nie skoczyłam. 😉 Na pewno spodobają się każdemu miłośnikowi oryginalnej twórczości. Jego wiersze to już w ogóle bajka! Niestety nie ma ich w polskiej wersji, a ja marzę o tym, że kiedyś je jakoś ładnie przetłumaczę.

ULUBIONA KSIĄŻKA - TRIUMF ŚMIERCI
No i oczywiście mamy tutaj książkę autorstwa Gabriele D'Annunzio, bo jakby inaczej?
"Triumf śmierci" z całą pewnością był książką dość ciężką i przytłaczającą... Główny bohater denerwował mnie do granic możliwości, ale mimo to nie wybrałabym innej książki na miano ulubieńca 2017. Jeśli chcecie wiedzieć o niej coś więcej, był na jej temat wpis. :)

ULUBIONY SERIAL - GOMORRA 3
Czy będę nudna jeśli powtórzę, że kocham Gomorrę całym sercem, a nowy sezon natychmiast musiał podbić moje serce?

ULUBIONY FILM - PERFETTI SCONOSCIUTI
Na pozór zwykła komedia, dramat, a w głębi film mówiący o prawdziwych problemach i niedomówieniach. Zrobił na mnie naprawdę duże wrażenie. Oglądałam go 2 razy po włosku i raz z polskimi napisami. Nie wiem jak wyglądała wersja kinowa, ale napisy, na które natrafiłam w internecie, niestety nie były zbyt dobrze przetłumaczone... Tak czy siak polecam wam bardzo! Brakuje mi takich dobrych, współczesnych, włoskich filmów.

ULUBIONE SŁOWO ROKU - MADO'
Ok, może nie do końca jest to słowo po włosku. Po włosku byłoby Madonna, po neapolitańsku właśnie madò. Zdecydowanie nadużywane przeze mnie słowo. Mogłabym powiedzieć, że tuż obok "oddio", "cazzo" i "vabbuò"😏

ULUBIONE WŁOSKIE MIEJSCE W WARSZAWIE - SPACCANAPOLI
Wybaczcie mi, że nie jestem oryginalna w tej kwestii, ale jeszcze nie spotkałam drugiego takiego w Warszawie, któremu oddałabym serce.


ULUBIONE MIASTO - NEAPOL
Zdecydowanie i bez dwóch zdań. Myślami zawsze jestem w Napoli. Przez całe życie nie widziałam piękniejszego miasta (ok na równi z Positano być może 😉) i jestem taka szczęśliwa, że w tym roku mogłam tam być na dłużej. Zamieszkałabym tam bez dwóch zdań.


ULUBIONY WIDOK - POSITANO.
Jeśli jednak chodzi o boskie widoki, to Positano wygrywa. Może dlatego, że kocham takie mniejsze miasteczka na skałkach. Naprawdę można tam nacieszyć oczy i wszystko wydaje się tak niesamowite. 



Jak podobają wam się włoscy ulubieńcy 2017? 
Powtórzę moje słowa z zeszłorocznej notki. Niebawem wracam do Italii i życzę sobie bym znów wracała tam parokrotnie w nadchodzącym roku!


środa, 27 grudnia 2017

#207 Włoskie tradycje noworoczne.

Jakie noworoczne zwyczaje znacie?
Całowanie o północy, czerwone majtki, pieniądze w kieszeni... A może coś jeszcze zupełnie innego?
Nie będę się tutaj zagłębiać w zwyczaje wszystkich państw na świecie, ale być może uda mi się was zainteresować tym co robią Włosi, aby zapewnić sobie szczęście na cały przyszły rok?

Chyba najbardziej popularnym zwyczajem jest oczywiście pocałunek pod jemiołą, który według tradycji ma oznaczać, że kolejny rok spędzimy z tą samą osobą.

Bardzo ważnym zwyczajem, który dotyczy całej Italii, jest zjedzenie dużej ilości potraw na bazie soczewicy. To zapewnić ma nam przede wszystkim przypływ znacznej gotówki.

Aby zapewnić sobie wierność obecnego partnera warto też w noc z 31 grudnia na 1 stycznia, zjeść z nim wspólnie owoc granatu.

W tę noc warto założyć też czerwone majtki, które koniecznie trzeba wyrzucić 1 stycznia rano. Zapewnia to szczęście, miłość i sprzyjający los.

Co jest takim najbardziej rozpoznawalnym symbolem włoskiego sylwestra, a w Neapolu już wręcz nieodzownym? Oczywiście wyrzucanie przez okno talerzy! Jakież to może być niebezpieczne dla przechodzących pod oknem pieszych. 😏 Talerz musi się jednak dobrze rozbić, aby zapewnić nam dobry start w Nowy Rok.


Jakie tradycje związane z Nowym Rokiem (nawet te polskie) znacie?

piątek, 22 grudnia 2017

#206 Włoskie świąteczne potrawy.

Witajcie moi drodzy!
Czujecie już ten świąteczny klimat?
Jeśli nie to z pewnością jest to ostatnia chwila, aby to zmienić. Już pojutrze przecież Wigilia i takim to sposobem rozpocznie się trzy dniowy maraton rodzinnych spotkań. A podczas spotkań co...? Oczywiście dużo jedzenia, być może zbyt dużo jedzenia.
Jesteście ciekawi co Włosi jedzą podczas świąt?

Oczywiście wszystko zależne jest od konkretnego regionu. Każde miasto czy region posiada osobną kuchnię i oddzielne zwyczaje. Czasem jednak te potrawy są prawie lub całkowicie takie same, a różni je tylko nazwa.

Czego jednak nie może zabraknąć na włoskim stole podczas Bożego Narodzenia?

W regionie Abruzzo nie może zabraknąć minesta di cardi czyli zupy z karczochów. Obowiązkowo musi znaleźć się także miejsce dla zuppa di castagne e cieci czyli zupy z kasztanów i ciecierzycy. Brzmi pysznie, prawda?
Na deser nie może zabraknąć ostia con ripieno di mandorle, noci e miele czyli czegoś co przypominałoby nasz opłatek z tą różnicą, że przełożone jest migdałami, orzechami i miodem.
W regionie Calabria nie może zabraknąć crespelle ripiene alle alici e salumi, czyli czegoś w rodzaju włoskich naleśników wypełnionych sardynkami oraz salami.
Trudno wyobrazić sobie także święta bez capretto al forno alle erbe selvatiche, czyli pieczonej w ziołach kozy.

Region Bazylikata słynie z Baccalà lesso con peperoni czyli z gotowanego dorsza z papryczkami. Jako dodatek także pane con le mandorle (chleb z migdałami) oraz pasta lievitata fritta con alici (smażone, drożdżowe ciasto z sardelami).

W Kampanii zjemy klasycznie spaghetti alle vongole (spaghetti z małżami), a na deser oczywiście Struffoli, które występuje w kilku regionach, ale zawsze pod inną nazwą. Przepis podawałam wam rok temu!
KLK

W Emilia Romana nie może zabraknąć tradycyjnego Culatello di Zibello, jest to rodzaj specjalnie leżakującego salami. Do tego oczywiście tradycyjne dla tego regionu potrawy jak lasagne, tagliatelle al ragù czy toretellini in brodo (małe pierożki z nadzieniem w rosole).

Friuli Venezia Giulia, mały region, ale zawsze rozczulający mnie ze względu na swoją uroczą nazwę, specjalizuje się w daniu o nazwie Brovada e muset, które powstaje z rape i cotechino czyli z rzepy i świńskich nóżek.

W Lazio czyli w regionie z pięknym Rzymem, na kolację wigilijną dostaniemy fritto misto czyli smażone w cieście i tłuszczu warzywa. Do tego baccalà fritto czyli smażony dorsz.
Na deser obowiązkowo pangiallo czyli słodkość zrobiona z kandyzowanych owoców i miodu.

Liguria to oczywiście maccheroni in brodo czyli rosół z makaronem. Ravioli alla genovese czyli bardzo popularne danie! Do tego wszystkiego także gotowany kapłon.

W Lombardii mają chyba podobny gust, bo też jedzą cappone in gelatina czyli kapłon w galarecie. Do tego mortadella, bo kto nie wie, mortadella jest typowo lombardzka, ale niespecjalnie przypomina to co w Polsce nazywamy mianem mortadelli.

W Marche podczas wieczerzy dostaniemy Cappelletti in brodo czyli dokładnie to samo co tortellini. Typowe dla tego regionu jest także Vincisgrassi czyli danie, które przypomina bardzo lasagne.


Molise czyli malutki region na południu kraju, uwielbia zuppa di cardi czyli zupę z karczochów. Oczywiście tu także mamy naszą baccalà, ale tym razem al forno czyli dorsza pieczonego. Dodatkowo z dodatkiem verza czyli kapusty.

W Piemoncie najbardziej przekonują mnie słodkości. To taki ciekawy region, który inspiruje się trochę Niemcami, trochę Austriakami, zawsze mają jakieś ciekawe zapożyczenia.
Na deser dostaniemy więc mousse di mele rosse czyli mus z czerwonych jabłek, albo torrone d'Alba czyli nugatowo migdałowy blok.

W Puglii zjemy prawdziwe smakowitości. Na przykład anguilla arrostita con alloro czyli pieczonego węgorza z liśćmi laurowymi. Na deser znów torrone i inne słodkości z migdałów i miodu.

Na Sardynii na przystawkę na pewno podadzą nam salsiccia, pecorino e olive czyli kiełbaski, ser pecorino i oliwki. Do tego smażone sezonowe warzywa.

Na Sycylii rewia smaków! Między innymi Sfincione czyli pizza sycylijska. Grube, pulchne ciasto i sos pomidorowy, mniam!
Do tego gallina in brodo czyli kurwa w rosole. Na deser buccellati di Enna czyli przysmak nazwany na cześć Etny i wypełniony suszonymi figami.

W Toskanii króluje Arrosto di faraona czyli pieczeń z perliczki. Oprócz tego zjemy tam też anatra czyli kaczkę oraz brodo di cappone czyli znany nam już rosół z koguta.

Trentino nie ma zbyt wielu typowych przysmaków. Głównie jada się capretto (koźle) lub capriolo (zając).

W Umbrii przeważają słodkości. Typowym jest super słodki panpepato z migdałów, czekolady, orzechów i owoców kandyzowanych.
Robiłam go dawno temu i był nieziemski.

W Valle D'Aosta zjemy lardo con castagne cotte czyli słoninę z gotowanymi kasztanami. Poza tym carbonara valdostana con polenta oraz zuppa alla Valpellinentze. 

W Veneto na przystawkę zawsze serwuje się różne salumi czyli wędliny i salami. Poza tym oczywiście znów brodo di cappone, którego już chyba nie muszę tłumaczyć po raz setny. Na deser pandoro di Verona czyli bardzo sławne ciasto, które wciąż walczy o przewagę nad panettone. Nie wyobrażacie sobie jak te ciasta zaciekle ze sobą rywalizują!


Oczywiście nie są to wszystkie przysmaki. Prawdopodobnie spędziłabym cały dzień wymieniając poszczególne dania i na pewno i tak coś by mi umknęło. Niemniej jednak starałam się wybrać choć trochę z typowych dla danych regionów potraw.
Próbowaliście czegoś? Co was zaciekawiło?


wtorek, 19 grudnia 2017

#205 5 darmowych (lub bardzo tanich) atrakcji we Florencji.

Florencja kojarzona jest głównie z artystami i piękną architekturą. Można powiedzieć, że jest to raj dla miłośników sztuki, a poznawanie kolejnych zakątków, które stawały się przyczyną twórczego natchnienia wielu znanych twórców, z całą pewnością może przysporzyć o dreszcze podniecenia.

Aby dobrze zrozumieć Florencję i nie być jedynie przypadkowym turystą, warto wcześniej poznać jej fascynującą historię i to jacy wielcy twórcy spacerowali pomiędzy jej budynkami.

Florencja założona została przed naszą erą przez Juliusza Cezara i cały czas uznawana jest za stolicę Toskanii choć jak dla mnie toskański klimat zaczyna się trochę gdzie indziej.

Miasto to stało się także stolicą renesansu i twórczego natchnienia Dante Alighieri, Niccolo Machiavelli czy Sandro Botticelli. Kto nigdy nie czytał Alighieri ani Machiavelliego ma sporą lekcję do odrobienia przed wybraniem się do Toskanii!

Mówi się, że aby poznać Florencję potrzeba co najmniej 5 dni, a i tak należy wyzbyć się złudnego wrażenia, że zobaczy się wszystko.

Jesteś ciekaw jakie darmowe lub bardzo tanie atrakcje będziesz móc zobaczyć we Florencji?

1. Ponte Vecchio- być może jeden z najbardziej znanych mostów we Włoszech. Vecchio wskazuje na to, że jest najstarszym mostem Florencji. Inaczej nazywany Mostem Złotników. Nazwa zobowiązuje. Na moście do tej pory znajduje się dużo stoisk gdzie nabyć można wyroby jubilerskie. Most szczególnie oblegany jest w letnie popołudnia, gdyż z pewnego jego punktu rozpościera się niesamowity widok na miasto.

2. Chiesa di Santa Margherita dei cerchi- Niepozorny kościół, który będzie rajem dla historyków sztuki i osób, które ją kochają. To właśnie tutaj według tradycji Dante poślubił Gemme Donati.

3. Chiesa Santa Maria Novella- co przychodzi ci na myśl, gdy myślisz o Florencji? Ja od razu w głowie mam piosenkę "Firenze Santa Maria Novella". Bilet wstępu kosztuje 5 euro i jest to obowiązkowa atrakcja!

4. Galleria Uffizi- Czym byłaby wizyta we Florencji bez odwiedzenia najsłynniejszej galerii sztuki we Włoszech? Bilet wstępu kosztuje 9.99 euro i trzeba koniecznie pamiętać o wcześniejszej rezerwacji (rezerwacja kosztuje dodatkowo chyba 4 euro). Inaczej może być trudno trafić na wolne miejsca, zwłaszcza w sezonie letnim.
W Galerii Uffizi znajdują się dzieła tak znanych postaci jak: Giotto, Duccio, Leonardo da Vinci, Tycjan, Rubens i wielu innych. Same znane i wielkie nazwiska! To właśnie tam w pierwszej kolejności powinny poprowadzić was nogi jeśli chcecie zrozumieć i poczuć klimat Florencji.

5. Giardino di Boboli- ogrody Boboli to kolejny must see we Florencji. Ogrody rozciągające się na 11 hektarów będą wspaniałym miejscem na relaks i odpoczynek, zwłaszcza, gdy w mieście temperatura osiągnie ponad 30 kresek. Myślę, że 10 euro za wejście to także nie jest cena wygórowana jak na włoskie warunki.

O Toskanii pisałam już dużo. Nie jest to miejsce zbyt polecane jeśli chodzi o jedzenie pizzy, ale z całą pewnością należy spróbować tutaj tradycyjnego steku florenckiego! Ceny wahają się między 25-45 euro za porcję, ale jest to tradycyjne danie tego regionu, a ja zawsze jem to co nadaje akurat temu miejscu klimatu.

Czy Florencja jest droga?
Z pewnością sporo droższa od Neapolu czy innych południowych miast, ale jednocześnie trochę tańsza lub na podobnym poziomie co Mediolan. We Florencji na pewno droższej zapłacimy w restauracjach. Koszt makaronu w przeciętnej florenckiej restauracji to 15-25 euro. Ceny pizzy balansują ok.10 euro. Oczywiście wszystko zależy od miejsca. Odgrzewany placek na obrzeżach miasta na pewno można dostać za grosze, jak wszędzie. Niewiele droższe są natomiast koszty transportu. Jest to różnica mniej więcej kilkudziesięciu centów względem Neapolu.
Dobre wino Chianti, które jest perłą tego regionu, kosztuje ok.10 euro za butelkę.


niedziela, 17 grudnia 2017

#204 Świąteczne prezenty dla Italofila cz.2

Witajcie kochani w połowie grudnia!
Kto pamięta mój zeszłoroczny wpis o najlepszych prezentach na święta jakie możemy podarować miłośnikowi Włoch?
KLIK
W tym roku zrobiłam mały update i znów mam dla was listę kilku rzeczy, które z pewnością spodobają się osobie zakręconej na punkcie Włoch i języka włoskiego!

1. Maszynka do robienia makaronu.
Uwielbiam robić makaron własnoręcznie. Ma on zupełnie inny smak niż taki kupiony w supermarkecie, a przede wszystkim zawsze jest świeży. Nie mam maszynki do robienia makaronu więc wszystko robię ręcznie, ale z całą pewnością nie pogardziłabym taką maszyną. :)
2. Zawieszka z fiatem.
Namiętnie szukam takiej do mojej bransoletki!
3. Nóż dla łasuchów... Czyli specjalny nóż do jedzenia nutelli.
Musicie przyznać, że jest przeuroczy! Cena także.:)
4. Koszulka, która zawsze przypomni o pięknej Italii.

5. Ekspres dla kawy.
Który ucieszy każdego kawosza!
Czy któryś z prezentów szczególnie przypadł wam do gustu?
Znacie kogoś komu by się spodobały? :)

środa, 13 grudnia 2017

#203 Femminicidio, czyli o tym, że kobiety we Włoszech nie mają łatwo.

Co dwa dni we Włoszech zostaje zabita kobieta. Tak "krzyczą" zbyt często nagłówki włoskich gazet, portali czy paski z wiadomościami u dołu ekranu.
Nie chodzi tutaj o wszystkie zbrodnie popełniane na kobietach, bo tych byłoby trochę więcej.
Mowa o femminicidio czyli włoskim zjawisku, które niestety wciąż nabiera na sile. Terminem femminicidio określa się zabójstwo dokonane przez mężczyznę żyjącego w bliskich relacjach z kobietą, czyli zabójstwa popełniane przez ich mężów, narzeczonych, byłych partnerów i krewnych.
Włosi przodują w zbrodniach popełnianych na bliskich kobietach i nigdzie w Europie wskaźnik ten nie jest tak wysoki.
Wyobraźcie więc sobie jak często słyszycie w Polsce o tym, że mąż/kochanek/były narzeczony, zamordował swoją partnerkę, a potem przemnóżcie to parokrotnie.

CO DWA DNI WE WŁOSZECH KOBIETA ZOSTAJE ZAMORDOWANA PRZEZ BLISKIEGO SOBIE MĘŻCZYZNĘ.

Mowa tutaj tylko o napaściach, które kończą się śmiercią. Jednak ponad 7 milionów włoskich kobiet jest napastowanych lub okaleczonych chociaż raz podczas swojego życia. Częste są przypadki pobicia, molestowania, gwałtów, a także okaleczania na całe życie.

Kilka miesięcy temu głośno było o pięknej, włoskiej modelce Gessice Notaro, która po zerwaniu ze swoim partnerem, została oblana przez niego kwasem. Twarz 27 latki została oszpecona na zawsze, nie wspominając już o niewyobrażalnym bólu i strachu. Gessica, która pomimo okropnej tragedii, dalej walczy o siebie i spełnienie swoich marzeń, stała się we Włoszech symbolem siły i walki z przemocą wobec kobiet. Osobiście także uważam, że jest bardzo silną osobą.



Oblana kwasem została także Lucia Annibali. Zdarzenie to miało miejsce już 4 lata temu, ale Lucia wciąż udziela wywiadów, wydaje książki i przeciwstawia się przemocy wobec kobiet, pomagając wielu z nich, które także zostały zaatakowane przez bliskiego im mężczyznę. Jej oprawca, były narzeczony, spędzi w więzieniu najbliższych 20 lat. Szkoda, że nie 100, ale cóż...

Głośną historią była także sprawa zabójstwa młodej Rosjanki i jej włoskiego narzeczonego, która miała miejsce w tym roku tuż przed wakacjami. Rosjanka przez krótki okres czasu spotykała się ze swoim przyszłym oprawcą. Nie dało się jednak udowodnić, że łączyło ich coś więcej. Najprawdopodobniej po prostu się przyjaźnili, a on nie mógł pogodzić się z jej odrzuceniem. Udając dobrego przyjaciela, pewnego wieczoru zaprosił ją i jej aktualnego narzeczonego na kolację. Do napojów dodał im środki nasenne, a potem ciężarną Anastazję zgwałcił i udusił, a jej partnera zmasakrował żelaznym prętem. Po wszystkim zgłosił się na policję i wciąż siedząc w areszcie pisze miłosne wiersze do zamordowanej przez siebie Anastazji. Mówić tu można o rozszerzonej wersji femminicidio.

W 2016 roku z rąk bliskich mężczyzn, we Włoszech zginęło 120 kobiet. Między 13, a 14 lipca 2017 zamordowanych przez partnerów lub byłych partnerów została czwórka kobiet. 4 ofiary śmiertelne w zaledwie kilka godzin. Pierwszą ofiarą była kobieta zadźgana nożem przez byłego męża, drugą 81 letnia kobieta pozbawiona życia przez męża w podobnym wieku, 26 latka, która zmarła w szpitalu po tym jak narzeczony pobił ją na śmierć po jednej z kłótni, czwartą kolejna ofiara znajomego nożownika.
Co jeszcze gorsza, jedna z kobiet już rok wcześniej została napadnięta przez byłego męża i ugodzona 25 razy nożem. Wtedy przeżyła.

Co natomiast ciekawe, partnerzy często po zamordowaniu swoich wybranek lub byłych partnerek, sami odbierają sobie życie. Czy dociera do nich czego dokonali czy po prostu boją się wymiaru sprawiedliwości?

W ciągu ostatnich kilku lat w Italii zostało zamordowanych 1740 kobiet (dane na połowę lipca) w tym 1251 z nich zginęło z rąk bliskich mężczyzn. To aż 80% zbrodni popełnianych na kobietach.

Włoszki stale walczą o poszanowanie ich praw. Bardzo często cierpią nawet, gdy nie dochodzi do zabójstwa. Najczęściej wśród wszystkich krajów europejskich, padają one ofiarami przemocy psychicznej w domu, zamykaniu w nim, obrażaniu, zastraszaniu, kontrolowaniu czy molestowaniu. Nie rzadkością są pobicia, gwałty, molestowanie, poniżanie czy uwłaczanie ich wartości.
Czemu akurat w Italii?
Co można zrobić, aby zatrzymać to przerażające zjawisko?
Ofiarami są kobiety i dziewczyny w różnym wieku. Najczęściej jednak mówi się o ofiarach między 18, a 30 rokiem życia. Jest ich zdecydowanie najwięcej.

Kto słyszał o historii Alby Baroni i jej narzeczonego? 22 letnia Alba znała starszego o dwa lata Mattia od przedszkola. Przyjaźnili się odkąd skończyli kilka lat, a przez ostatnich 6 pozostawali parą. Mattia nie mógł się jednak pogodzić z tym, że Alba chce od niego odejść i pod koniec lipca pozbawił ją życia, a następnie sam się zastrzelił.

Niedawno głośno było także o zabójstwie 16 sto letniej Noemi. Została ona pozbawiona życia przez swojego o rok starszego chłopaka, który tłumaczył swoją zbrodnię tym, że Noemi podżegała go do zabicia jego rodziny, aby mogła mieć go tylko dla siebie. Ile w tym prawdy?


W marcu 20sto letnia Irina będąca w 6stym miesiącu ciąży, została zabita kamieniem przez swojego partnera. Jak tłumaczył, zrobił to, ponieważ nie chciała poddać się aborcji.

Młoda Alessandra została zabita na początku września tego roku. Była piękna, pełna pasji, kilka dni wcześniej skończyła 24 lata. Pochodziła z Neapolu, dopiero co wróciła do domu z zagranicznych wakacji. Jej życie przerwała kłótnia z byłym chłopakiem, z którym pozostawała w związku przez 5 lat. Alessandra wciąż była w nim szaleńczo zakochana, ale chora zazdrość chłopaka sprawiła, że finalnie postanowiła od niego odejść. Podczas wrześniowej nocy, gdy po raz ostatni próbowała z nim rozmawiać, została przez niego wyrzucona z rozpędzonego samochodu. Pod jej zdjęciami na instagramie wciąż pełno serc i wyrazów tęsknoty, ale niestety Ale już nigdy nie doda kolejnego zdjęcia. Natomiast historia, którą przeczytałam pod jednym z jej zdjęć, którą napisała jej przyjaciółka, była jedną ze smutniejszych rzeczy ostatnich tygodni.
W dodatku jej mama z rozpaczy po jej stracie usiłowała popełnić samobójstwo.


Takich tragicznych historii jest niestety o wiele więcej. Włoskie gazety i portale zawierają tysiące podobnych zdarzeń. Łamie się serce za każdym razem, gdy patrzy się w oczy ofiar na błyszczących fotografiach, ich uśmiechy i nieświadomość swojego losu.

Czemu tak bliskie osoby po tylu latach zdolne są do popełnienia tak okrutnych zbrodni?
We Włoszech jest coraz więcej organizacji starających się walczyć z przemocą wobec kobiet, ale co tam naprawdę trzeba by zrobić, aby zatrzymać femminicidio?



(Tak, wiem, że grudzień miał być miesiącem świątecznym, a tu taki mroczny akcent... Jednak pragnęłam napisać wam o tym już od dłuższego czasu, a patrząc na szybko zmieniające się daty, zdecydowałam, że powinno się to stać jeszcze w tym roku. Wybaczcie małe odejście do tematu, ale podczas tych świąt pomódlcie się o to, aby ofiar femminicidio było coraz mniej).



#202 Co z tą Wigilią?

Czy Wigilia obchodzona jest w równym stopniu na południu Włoch co i na północy?
A może niektórzy coraz bardziej odchodzą od tego zwyczaju?
Dowiecie się poniżej.:)

Vigilia, a raczej Cenone jak nazywa się tą uroczystą wieczerzę, jest bardzo ważnym elementem chrześcijańskich świąt.
Wigilia jest wciąż praktykowana wśród mieszkańców południa Włoch i ich centralnej części. Uważa się, że im dalej na południe tym więksi tradycjonaliści i z całą pewnością coś w tym jest. Na północy Wigilia nie jest, albo obchodzona wcale, albo jest po prostu małą kolacją, taką jaką i tak jadają wspólnie Włosi. Moja mediolańska przyjaciółka na przykład wcale nie obchodzi Wigilii choć jej rodzina jest jak najbardziej wierząca.

Podczas, gdy na południu do Wigilii zasiadają całe rodziny, krewni, babcie i ciotki, tak na północy kraju jest to skromny posiłek, do którego zasiadają jedynie osoby z najbliższej rodziny czyli na przykład rodzice i dzieci, albo nie jest ona obchodzona wcale.
Niektórzy w późny wigilijny wieczór udają się na Santa Messa di mezzanotte czyli odpowiednik naszej pasterki, po której rodziny zasiadają wspólnie przy szklance il vin Brulè, który jest czymś w rodzaju grzanego wina. Nie jest to włoski wynalazek, ale dość popularny na północy kraju.

Co można zjeść podczas Wigilii jeśli już się ona odbędzie?
Na przykład w regionie Val d'Aosta popularne jest danie, które nazywa się la carbonade. Są to kawałki mięsa marynowanego w czerwonym winie. Przyznajcie, że jest to dość nietypowe, bo w Polsce nie jemy potraw mięsnych podczas wigilijnej wieczerzy. W Piemoncie popularne są agnolotti czyli piemoncka odmiana ravioli. W Lombardi popularne są krewetki oraz ravioli wypełnione rybnym farszem. Friuli Venezia Giulia słynie na przykład z sałatki zrobionej z solonych sardynek.
Im dalej na południe kraju tym więcej smaków i różnorodności.
W Neapolu króluje węgorz. Smażony, pieczony, wszystko co tylko da się z nim zrobić!
Oczywiście także risotto z owoców morza i sałatka z dorszem.
W Kalabrii popularna jest zupa warzywna oraz dania na bazie karczochów.
Na Sardynii jada się culurgiones de casu czyli ravioli wypełnione serem pecorino i burakiem.

Najważniejszą tradycją jest jednak to, aby pamiętać, że zjeść trzeba przynajmniej siedem ryb lub dań na bazie ryb!

Próbowaliście kiedyś któregoś z tych dań? 

niedziela, 10 grudnia 2017

#201 Kiedy Włosi ubierają choinkę?

Kiedy powinno się ubierać choinkę? I kiedy robią to Włosi?
Powiem wam, że Włosi, których znam zawsze dziwią się, że w Polsce ubieramy ją tak późno. To znaczy rozumiem, że co rodzina to tradycje i pewnie w waszych domach też są różne daty ubierania choinki, ale u mnie jest to zazwyczaj na kilka dni przed Wigilią.

Quando si fa l'albero di Natale? Kiedy ubiera się świąteczne drzewko?

We Włoszech zazwyczaj robi się to 8 grudnia czyli w giorno dell'immacolata. Jest to bardzo ważne święto we Włoszech i jest nawet dniem wolnym od pracy. Włosi wychodzą wtedy do centrum miasta, spędzają czas z przyjaciółmi, oglądają szopki, zajadają się przysmakami, a ulice stają się praktycznie nie do przejścia. Wydaje mi się, że podobnie wygląda to także w Hiszpanii.
To właśnie w tym dniu wskazane jest ubranie swojej choinki.

A co można zawiesić na choince?
Nasze l'albero di Natale może być przyozdobione na wiele różnych sposobów! Decorazioni per alberi di Natale (dekoracje na drzewka świąteczne) znajdziecie w każdym sklepie z dodatkami do domu. Ostatnio będąc w Sorrento trafiłam na sklep Bożego Narodzenia gdzie pani przez cały rok produkuje ręcznie robione dekoracje. Dzięki temu w tym roku na moim drzewku zawiśnie piękna pallina (bombka) w kolorach włoskiej flagi.
Obok na pewno zawisną le calze (skarpety na słodycze) oraz fili d'oro (cienkie, złote ozdoby na choinkę).
U mnie nigdy nie brakuje także lucine colorate (światełka choinkowe) oraz ghirlande (wianki, girlandy), ale wiem, że to kwestia zależna od tradycji i każda rodzina sama decyduje o tym czy znajdą się one na choinkach.


Quando fate l'albero di Natale? Kiedy ubieracie choinkę?


środa, 6 grudnia 2017

#200 Jak złożyć życzenia świąteczne po włosku?

Zastanawialiście się kiedykolwiek w jaki sposób mieszkańcy innych państw składają sobie życzenia świąteczne? Niestety nie mogę rozwiać wszystkich waszych wątpliwości, ale z przyjemnością opowiem wam jak to wygląda we Włoszech i w jaki sposób składać życzenia w odpowiedni sposób, a przede wszystkim co wtedy mówić!

Święta Bożego Narodzenia są we Włoszech bardzo ważne. Zdecydowanie huczniej i poważniej obchodzone niż Wielkanoc. Tak jak i w Polsce, Włosi składają życzenia całej rodzinie i wszystkim przyjaciołom i ważne jest, aby nikogo w tym nie pominąć.

Nie wszyscy Włosi obchodzą Wigilię, ale o tym będzie później, więc życzeń świątecznych zazwyczaj nie zaczyna się składać w Wigilię rano jak to często robi się już w Polsce. Idealny czas na złożenie życzeń to wieczór poprzedzający Boże Narodzenie lub wręcz Boże Narodzenie rano.

Jak najczęściej życzy się Wesołych Świąt?
Buon Natale! Jest chyba najpopularniejszą formą i oznacza dokładnie tyle co Wesołych Świąt. Sprawdza się zawsze wtedy, gdy ktoś nie ma weny na bardziej skomplikowane zwroty lub po prostu kieruje życzenia do kogoś z kim nie ma zbyt zażyłych stosunków. Ale uwaga! Buon Natale powie się także do przyjaciela/przyjaciółki.

Możecie powiedzieć też Auguri di Buon Natale, co oznacza mniej więcej to samo.

Jeśli chcecie coś bardziej skomplikowanego i w formie wierszyka możecie powiedzieć na przykład:
Buon Natale e tanta felicità che duri da qui all'eternità! Czyli Wesołych Świąt i dużo szczęścia, które trwa od teraz na zawsze!

Możecie powiedzieć także : Buon Natale e felice anno nuovo! Czyli Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku jeśli nie planujecie już tej osobie składać życzeń bezpośrednio w sylwestrową noc.


niedziela, 3 grudnia 2017

#199 Cinepanettone 2017.

Witajcie w grudniu czyli w miesiącu świątecznych wpisów!
W tamtym roku pisałam wam tak dużo o włoskich zwyczajach, szopkach i prezentach, że sama nie wiem co jeszcze mogłabym dodać, ale pomysły na pewno wkrótce same się pojawią.
Pamiętacie jak pisałam wam o tym czym jest włoskie cinepanettone?
KLIK!
Trudno uwierzyć, że od tego czasu minął już okrągły rok.
Dla nowych osób przypomnę, że cinepanettone to neologizm, który jest w Italii bardzo popularny. Stanowi on połączenie dwóch włoskich słów "Cine"- czyli skrótu od słowa kino i "panettone" czyli drożdżowego ciasta jedzonego w okresie świątecznym.
Cinepanettone oznacza więc cykle włoskich, świątecznych i niezbyt inteligentnych produkcji filmowych, które powstają we Włoszech jedna za drugą.
W tamtym roku pisałam wam już gdzie obejrzeć cinepanettone jeśli chcecie poczuć klimat włoskich słów i, które z nich są najpopularniejsze.
W tym roku dodam wam jeszcze informacje o tym, że i w 2017 nie zabraknie świątecznych produkcji o dość prostackim poczuciu humoru.
Włosi jak zwykle stanęli na wysokości zadania i już za kilkanaście dni na ekranach kin pojawi się film "Super vacanze di Natale", który podsumować ma 35 lat tradycji cinepanettone.
Brzmi interesująco?
Szczerze?
Nie sądzę, ale zobaczcie to sami.
To tylko krótki trailer, ale myślę, że pomoże wam on zrozumieć czemu nazywam cinepanettone prostackim humorem.

No cóż... Jedni oglądają Kevina, a inni cinepanettone. Może w całym tym świątecznym zgiełku nie chodzi o to, aby obejrzeć produkcję na miarę "Lśnienia", ale jedynie o to by przez chwilę się zrelaksować i poczuć magię świąt?
Tylko czy magią świąt można nazwać paradujących nago ludzi nawiązujących do sprośnych sytuacji?
No cóż, zawsze uważałam, że Włosi mają specyficzne poczucie humoru.;)