Etykiety

czwartek, 23 listopada 2017

#196 23 rzeczy, których nauczyłam się we Włoszech.

Witajcie!
Bardzo zależało mi na tym, aby ten post pojawił się w dniu moich 23 urodzin. Nie mogę uwierzyć jak to szybko minęło i w to ile już mam lat! W głowie mi się to nie mieści, bo przecież dopiero co miałam 18stkę. :D

Jesteście ciekawi jakich 23 rzeczy nauczyłam się w Italii? Jakie prawdy o życiu poznałam, czego doświadczyłam i co będę pamiętać na zawsze? Jeśli tak, zapraszam do czytania.

1. Przyjaźń to rzecz święta.
Wszystko zależy od osób, ale podoba mi się to, że Włosi traktują przyjaźnie naprawdę bardzo serio. Powiedziałabym, że często poważniej niż swoje związki. Nauczyłam się, że naprawdę istnieją osoby, z którymi można stworzyć koleżeństwo oparte na zaufaniu i wzajemnej umiejętności podania sobie pomocnej dłoni, gdy zajdzie taka potrzeba. Nauczyłam się, że istnieje honor, który nie pozwala zrywać przyjaźni od tak.

2. Jedzenie jest prawie tak ważne jak oddychanie.
Jeśli nie jesz tyle co oni, albo nie nadążasz za ich tempem, zawsze będziesz traktowany jako ktoś z poza. Jedzenia się nie odmawia i broń Boże nie marnuje się go.

3. Do ludzi podchodzi się z sympatią.
Wiadomo, że nikt nigdy nie jest dla wszystkich miłych i że są osoby "trudniejsze" we współżyciu jak i te łatwiejsze, ale generalnie zasada jest taka" bądź miły dla obcych, a i oni otoczą cię sympatią i troską".

4. Mam dwa domy.
Jedna z najcenniejszych rzeczy jakie mam w życiu. Świadomość, że mój drugi dom jest w Italii i zawsze na mnie czeka, sprawia, że życie mija mi spokojniej i lepiej. Każdy lubi wiedzieć, że ma swoje miejsce na świecie, prawda?

5. Może warto wyrzucić zegarek.
Czas jest płynny i nie ma sensu umawiać się z nikim na konkretną godzinę. Przyjdzie to przyjdzie i basta. Po co się spieszyć i wpisywać się na siłę w ciasne schematy?

6. To co mnie trapi... załatwię jutro.
Oh nie zawsze jest mi łatwo brać to sobie do serca, ale z każdym kolejnym rokiem jest lepiej. Nie jestem mistrzynią przekładania spraw na potem i wcale nie chce nią być, ale odkładanie smutków na kiedyś tam, jest wygodną opcją.

7. Są rzeczy niewytłumaczalne.
Np. dlaczego pociąg, który miał być godzinę temu, nigdy nie nadjechał? Who cares.

8. Piękno istnieje na wyciągnięcie ręki.
Jeśli spędzasz część swojego życia pomiędzy najpiękniejszymi wąskimi uliczkami jakie tylko mogły ci się wymarzyć, a później jesz pizzę na schodkach jednego z kościołów na głównym placu miasta, jak można zwątpić w cudy?

9. Włoska pizza nie zawsze jest włoską pizzą.
Może brzmi to zabawnie i co poniektórzy popukają się teraz palcem w głowę, ale co ja poradzę, że nawet włoska pizza czasem bywa masowym gniotem? Lepiej uświadomić to sobie zamiast powtarzać każdemu, że włoskie jedzenie zawsze jest taaaaaaaakie idealne.

10. Gotowanie to radość.
Pokochałam prostotę gniecenia makaronu czy wykładania składników na moją przepiękna pizzę. Kocham gotować od zawsze, ale też żyję Italią od zawsze więc trudno chyba zdecydować co było pierwsze.

11. Makaron miesza się z sosem i składnikami na patelni, białe nitki makaronu na talerzu to wstyd.
No tak, zrozumiałam, że włoskie potrawy mają swoją duszę i dlatego tak wielu osobom przypadają do gustu. Makaron musi być bardzo dokładnie wymieszany z sosem i dodatkami, zanim wyląduje na talerzu. Te piękne układanki z instagrama w stylu biały makaron, na nim kleks z sosu i uroczy listek bazylii to mit.

12. Co by się nie działo, szukaj pozytywów.
Nie w modzie ciągłe marudzenie i narzekanie. Nawet w najgorszych życiowych sytuacjach, Włosi się uśmiechają. Nie chodzi o to, że nie mają problemów. Oni po prostu nie lubią o nich mówić, nawet w gronie przyjaciół. Po co nam wiszące nad głową czarne chmury?

13. Picie grappy powoduje mdłości.
Mówię serio. Niezależnie w jakich ilościach, jak i kiedy. Nie do powtórki.

14. Słowa "cazzo" użyć można na milion różnych sposobów.
Może to nie powinno się tu znaleźć, ale co ja poradzę, że mnie to bawi, a przy okazji ma żywy udział w moim życiu. "Cazzo" oznacza tyle co ch*j i jest chyba najczęściej używanym włoskim słowem. Ale kto by pomyślał, że można go użyć na tyle sposobów?

15. Obiad zawsze o 13.
Jak mnie to śmieszy, gdy wszyscy moi znajomi punkt 13 zasiadają do obiadu, a na wiadomość o tym, że ja zjem go o 15 czy 16, za każdym razem dziwią się tak jakbym mówiła im to po raz pierwszy. No cóż, ja rozumiem, że to bardzo szokujące. Będąc we Włoszech natomiast faktycznie najczęściej zaczynam jeść o 13, a kończę obiado-kolacją o 22.

16. Życie zaczyna się o zachodzie słońca.
Trudno z tym polemizować.

17. Zbyt częste "scusa" uprzyjemnia życie.
Oj tak, nigdzie nie słyszę tyle przepraszam co we Włoszech i paradoksalnie nigdy nie mówię tego tak wiele razy jak właśnie też tam.

18. Chodzenie środkiem ulicy paradoksalnie zmniejsza ryzyko wypadku.
To prawda, że przez Włochów prowadzana zazwyczaj jestem środkiem ulicy i wciąż żyje. Chodzenie chodnikiem czy poboczem w wielu miejscach w Italii wydaje się o wiele bardziej niebezpieczne.

19. Skuter ułatwia życie, ale jego prowadzenie nie jest tak łatwe.
Jest wiele wiosek porozrzucanych na stromych skałach gdzie jeżdżenie autem praktycznie zawsze kończy się urwaniem lusterek lub zarysowaniami. Trudno się więc dziwić, że skutery zrobiły taką furorę. Drugiej części tego zdania najlepiej nie będę wcale rozwijać ahah.

20. Pozytywne myślenie przyciąga szczęście.
Nieważne, że twoja dziewczyna właśnie cię porzuciła, dom spłonął, kot uciekł, a ty straciłeś pracę. Ważne, że masz jeszcze przyjaciół, którzy przygarną cię pod swój dach.
Krótko mówiąc- nieważne co by cię nie spotkało, zawsze skupiaj się na pozytywach.

21. Płacenie to jakaś bliżej nieokreślona czynność.
Zawsze trudno mi ogarnąć co właściwie zachodzi podczas płacenia grupowego. Każdy nagle rzuca jakąś sumę pieniędzy bez jakiegoś dogłębnego przeliczenia i jakimś cudem zawsze wychodzi idealnie.

22. Włoskie leki są mocniejsze.
Tak naprawdę nie wiem czy to prawda, ale jedynym co działa na moją alergię to włoski krem. A te same leki kupione w It i w Polsce też działają na mnie o wiele lepiej.

23. Kocham to miejsce, moją drugą ojczyznę.
I tym po prostu zakończmy. :)


Któryś z punktów spodobał wam się szczególnie?
Tak naprawdę dopiero tworząc tego posta, uświadomiłam sobie jak wielu różnych rzeczy się nauczyłam. Mogłabym tak pisać pewnie bez końca, ale zależało mi, żeby zamknąć to w tych 23 specjalnych punktach. :)

18 komentarzy:

  1. Z tą grappą to na serio ? Punkt 20 uniwersalny :)

    PurpurowyKsiezyc

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, chciałabym a y w Polsce byli tak wyluzowani... Wydaje mi się że ogólne Włochy są bardziej sympatyczne i ludzie jacyś milsi? Oczywiście to ocena po twoich wpisach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje choć oczywiście i tam różni ludzie się zdarzają. :)

      Usuń
  3. Podoba mi się punkt 2 😂 chciałbym żeby w Polce byli tacy ludzie ☺️

    OdpowiedzUsuń
  4. O większości nawet nie słyszałam! 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze względu na punkt drugi na pewno bym się tam odnalazła ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że pozytywnego myślenia naprawdę możemy się od nich uczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Punkt 2 pasuje do mnie najabrdziej ����

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie zaciekawiła 18 😁 nieźle!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny wpis! pieknie to podsumowałas! zazdroszcze tych 2 domow marzy mi sie tez miec taki w innym kraju <3

    OdpowiedzUsuń
  10. 100 lat☺ Zgadzam się z 9 punktem, podczas pobytu we Włoszech niestety parę razy spotkałam się niestety nie z tym czego oczekiwalam, nie wszyscy Włosi potrafią wspaniale gotowac. Chociaz kilka miejsc było co do tdgo idealnych☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha ten nr 2 to fakt, tez to zauważyłam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze marzylam o tym, aby nauczyc sie podobnego jezyka ❤️.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiele z tych wartości pasuje do mnie! Chyba dobrze bym się tam czuł :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Twoje notki odnośnie Włoch, tyle ciekawych i życiowych rzeczy można się z nich dowiedzieć <3 Numer dwa wygrał wszystko! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  15. Co do pizzy to prawda, ja się zatrułam "włoską" pizzą, była okropna. Było to w pierwszy dzień we Włoszech, nie zraziłam się i spróbowałam w innym miejscu - była rewelacyjna <3

    OdpowiedzUsuń