Etykiety

piątek, 20 października 2017

#185 Neapol cz.4- Via dei Tribunali, Piazza Dante...

Dzień dobry, a może lepiej dobry wieczór? ;)
Troszkę kazałam wam czekać na nowy wpis, ale mam nadzieję, że wynagrodzi on wam czas oczekiwania. Myślałam, że to już koniec wpisów konkretnie o Neapolu, a potem spojrzałam do mojego pamiętnika gdzie wszystko mam zapisane (taaak, ja zapisuje w pamiętniku, nie w planerze przez co mój dziennik jest jeszcze bardziej osobisty i chaotyczny) i okazało się, że planowałam dodać wam jeszcze wpis o Via dei Tribunali, Piazza Dante i innych ciekawych zaułkach, o których wcześniej jakoś nie po drodze było mi pisać.

Via dei Tribunali jest jedną z główniejszych ulic w centrum miasta. To przy niej lub w jej bliskim sąsiedztwie są wszystkie najważniejsze atrakcje- Napoli Sotteranea, Cappella Sansevero, Basilica di San Lorenzo Maggiore... Na Via dei Tribunali z łatwością też kupić można wszelkiego rodzaju pamiątki i najbardziej typowe dla Neapolu wyroby, o których będę pisać, w którymś z następnych postów. Tam też kwitnie nocne życie i według mnie wraz z Corso Umberto I tworzą dwie najciekawsze ulice miasta. Najciekawsze pod względem knajp, zakupów i tego typu atrakcji.
Dla fanek makijażu- tu na Via dei Tribunali kupić możecie nawet kosmetyki od Kylie! 😆 Oczywiście za pewne obok oryginalnych nie leżały, ale to dowód na to, że w Neapolu kupimy wszystko.

Piazza Dante jest za to jedną z moich ulubionych Piazz w Neapolu. Głównie dlatego, że tuż obok kupić można miliony książek, a ja jestem typowym książkoholikiem i w księgarniach czuje się jak ryba w wodzie! Poza tym jest taka duża, przestronna, non stop coś się na niej dzieje. Ludzie próbują namówić cię do podpisania jakieś petycji, tuż obok rozdają coś za darmo, stacja metra także przyciąga turystów, a na to wszystko spokojnie i z pomnika spogląda sam Dante... Mam też wrażenie, że Piazza Dante jest jednym z bardziej pilnowanych miejsc, bo zawsze stoi tam sporo wojska. Pewnie dlatego, że obok jest wejście do metra, a oni najchętniej stoją właśnie przy stacjach metra, dworcach i na dużych placach.



Nie mam pojęcia gdzie na moich zdjęciach podziała się figura Dantego, bo byłam pewna, że ją fotografowałam! Ah może tylko nie mogę znaleźć. Czasem tak mam, że robiąc tysiąc zdjęć, potem na szybko nie mogę znaleźć tego właściwego.

Neapol to oczywiście plątanina setek uliczek, z czego każda ma niesamowity klimat i tak naprawdę im dalej w głąb tym fajniej! Dwa razy tylko miałyśmy nieciekawą sytuację. Raz, gdy oddaliłyśmy się z centrum, a ja koniecznie chciałam skręcić w boczną uliczkę, aby zrobić zdjęcie chłopcu grającemu w piłkę. Zdjęcie jakieś wyszło, ale niestety niezbyt dobre, ponieważ od razu zaczęło obserwować nas dwóch mężczyzn (na oko Pakistańczyków), którzy uśmiechnęli się do siebie i skręcili za nami w wąską uliczkę mimo, iż wcześniej stali oparci o dom naprzeciwko. Od razu się zorientowałyśmy i szybko cofnęłyśmy. Oni także się cofnęli i wrócili pod dom, pod którym stali... Drugi raz był kilkanaście minut później, gdy szukając sklepu zaszłyśmy w tak zwane "niebezpieczne ulice". Od razu zaczął przerażać mnie widok tych uliczek, mieszkańców i ich domów, ale ja uparcie chciałam iść dalej aż do sklepu! Ostatecznie jednak na naszej drodze znalazło się dwóch 20-30 letnich Neapolitańczyków, którzy dość nachalnie zaczęli proponować nam ślub (swoją drogą, ślub? Hmmm jacy romantyczni chłopcy;)) , a ja w między czasie dowiedziałam się, że to ulica pod tytułem "Uciekaj stamtąd szybko!" Takim to sposobem nie poszłam ani do sklepu ani nie zostałam żoną żadnego z dwóch uroczych Neapolitańczyków, którzy postanowili uparcie nazywać mnie bionda (blondynka) prosząc o rękę. Strasznie irytuje mnie, gdy ktoś krzyczy za mną "Ciao bionda!", ale na całe szczęście nie zdarza się to tak często. Zazwyczaj zamiast bionda używają innych przymiotników, które choć oklepane, są zdecydowanie mniej drażniące niż bionda.
Wracając jednak do tematu... Napoli pełne jest uroczych zaułków, które należy zwiedzać, oglądać, chłonąć, ale jednocześnie zachowywać zdrowy rozsądek i nie pchać się wszędzie tam gdzie być nas nie powinno. Jak dla mnie wciąż jest to miasto zagadka, ale mam jeszcze dużo czasu na zrozumienie go w pełni i przekazania wam wszystkich wyników moich obserwacji.







Buziaki i mam nadzieję, że podobał wam się taki trochę krótszy post! :*

18 komentarzy:

  1. Chce tam pojechać ! Wpis bardzo ciekawy ! i piękne zdjęcia! Buziaki ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobaly mi sie te kete uliczki z butikami w Neapolu. Cale szczescie nie mialam do czynienia z zadnymi niebiezpiecznymi sytuacjami

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia wspaniałe ! Wpis świetny ! ����

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiekne są te zdjęcia i bardzo ciekawy wpis ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko�� Chwile na tej ulicy musiały być straszne ������ Ja Neapol wspominam świetnie, na pewno tam wrócę ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne miejsce ❤️ Muszę się kiedyś wybrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Neapol jest Piękny, potwierdzam ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest naprawdę cudowne miejsce ❤️. Chciałabym tam być 😍

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale zazdroszczę! Marzy mi się podróż do Neapolu <3 ten klimat i te uliczki <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak w Neapolu można kupić wszystko to ja tam Chętnie pojadę. Między tymi uliczkami to można się poczuć jak w labiryncie, znając mnie krążyła bym cały czas w tym samym miejscu albo bym się zgubiła. Niemniej jednak jestem pięknie i ma to swój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne zdjęcia! Świetny wpis 😘
    Zazdroszczę ci tych podróży gdy zaglądam na twojego bloga chociaż w części mogę zobaczyć ciekawe miejsca ❤️

    OdpowiedzUsuń