Witajcie koooochani!
Tak dawno nie opowiadałam wam o żadnym włoskim filmie, że nawet i mi zaczęło brakować tego typu postów. Mówiłam wam, moja włoska miłość utrzymuje się na przeróżnych płaszczyznach, a kinematografia jest jedną z ważniejszych, bo czy może być coś lepszego niż oglądanie Włoch na szklanym ekranie (przynajmniej jeśli akurat nie możesz na żywo!)?
Tak dawno nie opowiadałam wam o żadnym włoskim filmie, że nawet i mi zaczęło brakować tego typu postów. Mówiłam wam, moja włoska miłość utrzymuje się na przeróżnych płaszczyznach, a kinematografia jest jedną z ważniejszych, bo czy może być coś lepszego niż oglądanie Włoch na szklanym ekranie (przynajmniej jeśli akurat nie możesz na żywo!)?
Dla mnie w tym filmie zawarte jest wszystko co najlepsze. Mafia, inspiracje prawdziwymi wydarzeniami, dziennikarstwo i oczywiście! Sycylia! A wszystko to widziane oczami małego chłopca (który stopniowo oczywiście dorasta, akcja toczy się przez dłuższy czas).
Z Arturo łączy mnie naprawdę wiele, może dlatego tak bezbłędnie odnajduję się w tym filmie. Do tego Palermo, którego wspomnienie wraca do mnie jak boomerang z każdym nowym odtworzeniem.
Nie przepadam za opowiadaniem fabuły, bo zawsze pozostaje lęk, że zdradzę zbyt wiele i zepsuję wam przyjemność, a naprawdę zdarza się, że ponosi mnie za bardzo i opisuję bez końca!
Nie mniej jednak, "La mafia uccide solo d'estate" z pewnością nie jest lekkim filmem (myślałam, że to taka komedia, lekki dramat, gdy włączałam go po raz pierwszy...), ale nic z tych rzeczy! Oczywiście, w filmie pełno zabawnych dialogów, scenek widzianych oczami małego chłopca, zawirowań miłosnych, najlepszych pączków i sycylijskiego słońca. Wszystko to jednak zdaje się być przykryte szczelnym płaszczem dramatycznych wydarzeń, które dzieją się tam jedna po drugiej, zmieniając po trochu życie głównych bohaterów.
Właśnie taka jest Sycylia. Walka dwóch światów, dwóch charakterów, dwóch żyć. Nie widać może tego tak bardzo podczas tygodniowych czy dwu wakacji, ale zapewniam was, że tak właśnie jest i sama na własnej skórze przekonałam się, że chociażby Palermo i okolice to nie jest słodkie miejsce ze snów.
Myślę, że po takim wprowadzeniu nie pozostaje wam już nic innego jak urządzić sobie niedzielny seans.
Uwaga, film można bez problemu znaleźć w polskiej wersji językowej! Wiem, że się cieszycie ah. :D
Brzmi ciekawie, nawet dla mnie czyli osoby, która filmów raczej nie ogląda. Choć w tym roku obejrzałam już aż jeden i to naprawdę dobry wynik w moim przypadku :D Włoskie filmy mają taki klimat... włoski klimat. Wczoraj reklamowali w telewizji film o Florencji w tle. Nie pamiętam niestety tytułu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super, powiedziałam mężowi o tym filmie, bo on uwielbia takie klimaty i już szykujemy się na seansik ;D Ostatnio oglądamy tylko polskie lub tureckie filmy, to będzie dla nas jakiś powiew świeżości. Dzięki! :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj mi znać jak wam się podobało!:)
UsuńPowiem szczerze że jakoś niewiele włoskich filmów oglądałam, więc ten chętnie bym oglądnęła ;)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy oglądam włoskie filmy :) Ale Twoja recenzja przekonuje, żeby ten zobaczyć :))
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obejrzę ten film :) zapowiada się dobrze :)
OdpowiedzUsuńLubię takie filmy, obejrzę jak skończy się sesja na uczelni. Ciekawy trailer podoba mi się klimat filmu :) trochę zrozumiałam, bo uczyłam się włoskiego na Erasmusie kiedyś we Francji 5 miesięcy haha
OdpowiedzUsuńUwielbiam włoskie kino, chętnie zobaczę ten obraz
OdpowiedzUsuńOj jeszcze go nie widziałam - ale to się zmieni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;).
www.moda-eny.blogspot.com
nie przepadam za takimi filmami, jakoś ostatnio w ogóle ciężko mi się ogląda jakiekolwiek. a włoskie to już w ogóle są u nas strasznie mało popularne, więc nawet za bardzo nie ma szans o żadnym usłyszeć. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
chyba nigdy w zyciu nie ogladalam wloskiego filmu, musze cos obejrzec :D
OdpowiedzUsuńhttp://dalenadaily.com
Nie wiem czy by mi się spodobał.... Na moim blogu trwa konkurs, zapraszam do udziału :) melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMogłabym spróbować obejrzeć w oryginale, żeby odświeżyć włoski, ale cieszę się, że można znaleźć wersję polską ;)
OdpowiedzUsuńchyba nie oglądałam jeszcze włoskiego filmu :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie obejrzę zaraz ten film :)
OdpowiedzUsuńZ wloskich filmow bardzo lubię Bialego Szejka Felliniego☺
OdpowiedzUsuń