Etykiety

wtorek, 10 października 2017

#183 Neapol cz.2- lungomare, castel dell'ovo, castel nuovo.

Witajcie kochani w drugim z kolei neapolitańskim poście.
Dziś zabieram was w 3 piękne miejsca z czego jedno całkowicie magiczne. Gdy po raz pierwszy byłam w Neapolu widziałam to miejsce z pewnej odległości i marzyłam o dniach spędzonych spokojnie właśnie tam. Mogłabym spędzać tam całe dnie, całe noce, poranki i zmierzchy. Mogłabym czytać tam książki, uczyć się, rozmyślać, pisać. Mogłabym zaprzedać duszę temu miejscu.
O czym mowa?
O neapolitańskim lungomare, promenadzie, która ciągnie się wzdłuż morza i z każdego punktu pozwala podziwiać Wezuwiusza. Nie będzie to dla was zaskoczeniem, gdy powiem wam, że na tej promenadzie przesiedziałam pół swojego wyjazdu. Spacerowałam po niej w jedną i drugą, siedziałam, obserwowałam, robiłam zdjęcia, jadłam w drogich knajpkach tylko po to by móc jeszcze na nią patrzeć. To było pierwsze miejsce po Piazza Plebiscito, do którego zmierzałam od razu po przyjeździe starając się je wymacać w mroku. To było też ostatnie, którego opuścić nie chciałam.
Jestem jednym z tych marzycieli, który o wszystkim myśli za długo i za intensywnie, ale wyobrażałam sobie spokój na lungomare tak długo, że po znalezieniu się tam, oczy wypełnione miałam łzami nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Chciałam, żeby czas w końcu stanął w miejscu. Obserwowałam Wezuwiusza, który po woli stawał się różowy, różowo błękitny, różowo pomarańczowy i pierwszy raz od dawna czułam się wolna i szczęśliwa. Oczy miałam lekko wilgotne, gdy wyksztusiłam w końcu z siebie, że to jest najpiękniejsze miejsce jakie w życiu widziałam. Mój kolega uśmiechnął się i powiedział- Najlepsze na świecie, teraz w końcu to rozumiesz.
Zrozumiałam i to naprawdę do mnie dotarło. Zrozumiałam, że nie ma nic spokojniejszego, nic bardziej harmonijnego pomiędzy błękitem morza, niebieskością nieba i mocą Vesuvio, który niczym strażnik ludzkich istnień wyznacza ich tor.
Nie ma w tych słowach żadnej przesady. Neapol od 5 lat miał w moim sercu szczególne miejsce, ale dopiero teraz wchłonęłam go całkowicie pod skórę i zrozumiałam dlaczego tak bardzo go kocham.

"Można o tym wszystkim mówić i opowiadać, można malować, ale to, co się widzi, przekracza wszelkie wyobrażenia. Brzegi, zatoki, Wezuwiusz, miasta, przedmieścia, zamki, wille! Wieczorem wybraliśmy się jeszcze do groty Posilippo i trafiliśmy na chwilę, gdy słońce, zachodząc z przeciwnej strony, oświetlało jej wnętrze. Wybaczam wszystkim, którzy w Neapolu odchodzą od zmysłów. Przypominam sobie ze wzruszeniem mego ojca, który zachował na zawsze niezatarte wrażenie po obejrzeniu tego wszystkiego, co dziś widziałem po raz pierwszy. Mówią, że człowiek, który widział ducha, nigdy już nie będzie wesoły. O moim ojcu można by powiedzieć coś wręcz przeciwnego: nigdy nie poddawał się bez reszty ponurym nastrojom, bo zawsze mógł wspominać Neapol. Zachowuję niewzruszony spokój, co zresztą leży w moim usposobieniu, ale szeroko, bardzo szeroko otwieram oczy, kiedy widzę cuda."
J.W. Goethe 

"Neapol nie jest miastem, jest światem."
M. Masini

"Wróciłem do Włoch, do Neapolu, ponieważ dla mnie Italią jest Neapol. Neapol jest rzeczą, która najbardziej przekonuje mnie do Włoch."
A. De Laurentiis

(Większość cytatów tak jak i 2 z 3 powyższych nie są przetłumaczone na język polski(albo o tym nie wiem), nie są też zbyt popularne więc jeśli chcecie mogę przygotować dla was więcej takich wprowadzających w klimat cytatów!)

Nigdy o tym nie mówiłam, ale kilka miesięcy temu miałam sen, z którego nie chciałam się budzić. Siedziałam na lungomare i obserwowałam wschód słońca. Widziałam podpływające do brzegu łodzie rybackie, widziałam słońce unoszące się coraz wyżej nad drżącą taflą wody. Czułam spokój na mojej twarzy i w jakiś dziwny sposób zdawałam sobie sprawę z tego, że jedynie śnię. To pewnie przyczyniło się do moich wilgotnych oczu. 







Idąc Lungomare prędzej czy później (zależnie, z której strony się idzie) przed człowiekiem wyrośnie monumentalny Castel dell'ovo. Oh co za piękne widoki rozpościerają się z jego okien i tarasów! To tam spotkałam sławną mewę, która zawsze towarzyszy neapolitańskim zdjęciom (lol naprawdę zaczynam podejrzewać, że to zawsze jest jedna i ta sama...) i zrobiłam jej milion fotek, tak dla upamiętnienia, że i mi udało się ją spotkać... Wejście na castel dell'ovo jest nieodpłatne i w sumie jedyne co może cię spotkać to zaczepienie przez dziesiątki sprzedawców z Afryki i Azji, którzy będą próbować sprzedać ci breloczki, bransoletki, zabawki... ewentualnie też będą krzyczeć za tobą "Bella", "Carina", Sposami"... 
Sam Castel dell'ovo jest zamkiem średniowiecznym, usytuowanym na małej wysepce i to właśnie dlatego sprawia wrażenie usytuowanego pośrodku morza. Jego nazwa (Castel dell'ovo znaczy tyle co zamek jajeczny) wzięła się z pewnej legendy mówiącej o tym, że Wergiliusz będący w posiadaniu magicznego jajka, umarł w Neapolu, a owe jajko zostało wmurowane w fundament zamku co zapewniło mu niezniszczalność. 








Castel Nuovo znajduje się w bardziej centralnej części miasta, niedaleko teatru San Carlo. Jeśli zaczniecie swoje zwiedzanie od Castel dell'ovo, możecie być zaskoczeni, bo Castel nuovo sprawia wrażenie jeszcze większego! Castel nuovo powstał w XIII wieku dla Karola Andegaweńskiego i do tej pory jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta. Nie wchodziłam do środka, wybrałam inne atrakcje do zobaczenia i jakoś później nie chciało nam się już do niego wracać. Ok, może brzmi to dziwnie. Mijałyśmy Castel nuovo kilkanaście razy. Następnym razem obiecuję się wybrać!



Dajcie znać jak podobał wam się kolejny wpis z neapolitańskiej serii i koniecznie napiszcie mi czy bylibyście zainteresowani notką o współczesnych problemach Neapolu, a nie tylko słodzeniem o tym co cieszy oczy! :)

17 komentarzy:

  1. Piękne miejsce 😍 Napewno kiedyś odwiedzę 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. W te jesienne dni fajnie obejrzeć ciepłe słoneczne zdjęcia :) Ja chce latooo

    Buziaki:*
    WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisane. Jak jestem w jakimś pięknym miejscu to mam ochotę właśnie tylko siąść i się patrzeć...cudowne.
    Odwdzięczam się za obs ;).
    https://modoemi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekna pogoda. Ja zwiedzalam Neapol w deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że Neapol jest aż tak daleko, my najdalej byliśmy w Rzymie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe zdjęcia krajobrazów! Cudna pogoda

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja chcę tam pojechać i zobaczyć wszystko na wlasne3oczy. Cudo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. miejsce piękne, ale jak każde na świecie, boryka się ze swoimi problemami, jak najbardziej z chęcią przeczytam o tym aspekcie

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękne miejsce! Aż chciałoby się tam zrobić kilka zdjęć :)


    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie niesamowite tam są widoki ❤️ Nawet łodzie nowsze niż w Polsce �� Pięknie by było się tam wybrać! ��

    OdpowiedzUsuń