Mam nadzieję, że spodoba wam się nowa seria na blogu kręcąca się wokół włoskiego i Włoch. Planuję w odstępach czasowych opublikować także przepisy na włoskie przysmaki, rzeczy, które zawsze dziwiły mnie we Włochach i Włoszech(z przymrużeniem oka! :)), moje sposoby na naukę języka... I na pewno na tym się nie skończy, bo ciągle wymyślam coś nowego.
Proszę jednak nie brać wszystkich moich notatek bardzo bardzo serio, ponieważ specjalistą nie jestem i opisuję wam tylko tyle ile doświadczyłam, ile przekazują mi znajomi, ile przeżyłam... Wszystko oparte na moich spostrzeżeniach. :)
A więc na pierwszy ogień idzie post z rzeczami, które warto sobie kupić będą ce Włoszech. Jedzonko, które mi smakuje, produkty, które się sprawdziły. Może komuś się to przyda.
1) Produkty spożywcze typowe dla danego regionu!
W Kalabrii ostre papryczki i przepyszną, czerwoną cebulę (naprawdę ma inny smak, Włosi nie kłamią;)).
Z Ligurii trzeba przywieźć pesto i focaccie. Z Piemontu giandujotto. Z Sycylii nie można nie wrócić bez czerwonego likieru kupionego pod Etną (fuoco dell'Etna i choć jego ceny trochę straszą warto przywieźć na prezent)czy kremu pistacjowego.
I tak dalej i tak dalej!
2) Alkohole.
Oczywiście jeśli ktoś lubi, ma słabość lub po prostu chce spróbować.:) Wspomniane wcześniej Fuoco dell'Etna, Limoncello, Grappa i regionalne wina, o które warto pytać w vinotecach. :)
3) Skórzane buty.
Tak to prawda. Patrząc na ceny porządnych, włoskich butów można się zasmucić. Zazwyczaj są to ceny +100 euro, na promocjach oczywiście mniej. Niemniej jednak polecam wam taki zakup, bo to najczęściej naprawdę bardzo miękkie i wytrzymałe buty na lata. Ostatnio chciałam kupić buty, ale potem przypomniałam sobie, że jednak odłożę te pieniądze i kupię we Włoszech!
Nie miałam serca i siły, aby dokopać się do swoich wiosennych butów odgarniając góry tych zimowych... Ale obiecuję, że kiedyś wam pokaże i wyraźnie podpiszę, że to te włoskie!
4) Książki i gazety.
Oczywiście jeśli czytacie po włosku. Generalnie uwielbiam kupować książki. Chodzić po księgarniach, wąchać.. haha. Od tej niebieskiej, cieniutkiej książki wszystko się zaczęło! Kupiłam ją w 2006 albo 2008 roku i choć bardzo chciałabym ją znów przejrzeć (mimo, że to książka do 10cio latków) to nie mogę, bo zgromadziła w sobie całą masę wspomnień takich jak delikatne liściki, koniczyny i kwiaty ze Szwajcarii. Boję się, że coś mi wypadnie! ;)
5) Perfumy.
Według mnie perfumy we Włoszech można kupić taniej niż w Polsce. Zwłaszcza przeceny i promocje są dość kuszące. Warto także kupić sobie jakieś 100% Italia tak jak te pomarańczowe.
6) Biżuteria.
Niestety nie mogę wam zdradzić adresu naj naj naj pracowni jubilerskiej pod słońcem, bo to słodka tajemnica. :) Ale mogę wam zamiast tego powiedzieć, że warto poszukać w Wenecji sklepów z biżuterią ze szkła murano(nie jest to trudne zadanie).
7) Pamiątki.
Ale to chyba tak jak w każdym innym miejscu na ziemi.
Nie wiem czy to tylko moje urojenie, ale kocham te szampony i uwielbiam do nich wracać. Włosy są takie mięciutkie w dotyku i pachnące. Nigdy nie widziałam ich w Polsce. Są jeszcze jedne, które uwielbiam, ale mimo, iż potrafię je bezbłędnie rozpoznać na półce w sklepie, to za nic nie pamiętam ich nazwy.
9) Lukrecja.
Nigdy nikogo o to nie pytałam, bo mogłoby to brzmieć tak jakby ktoś spytał nas Polaków "macie fioła na punkcie pierogów?" Ale tak, Włosi chyba szaleją za lukrecją. Ja jej nienawidzę! Mimo to zawsze kupuję na prezent cukierki lukrecjowe, żelki, likiery jakieś inne duperelki ;).
10) Kawa.
Obowiązkowo na liście.:)
A wy co lubicie przywozić z podróży?
Ja zdecydowałabym się na zakup pamiątek, taki mam nawyk ^^. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarzą mi się Włochy, jednak bez pesto bym nie wróciła :D
OdpowiedzUsuńZ Wenecji przywiozłam sobie maskę choć podobno to przynosi pecha :). Z róźnych podróży przywożę drewniane koty :) takie hobby
OdpowiedzUsuńJejku, dobry post! Zawsze będąc za granicą mam problem, bo nie mam pojęcia co mogłabym kupić na pamiątkę, więc taki wpis jest z pewnością bardzo przydatny. :)
OdpowiedzUsuńOsobiście kocham kupować słodycze! :D
Moim łupem w podróżach są zazwyczaj wszelkiego rodzaju słodycze, których nie dostane u nas.
OdpowiedzUsuńWłochy chce bardzo odwiedzić stamtąd przywiozłabym chodź jedną parę butów. Kocham buty wykonane tam buty, są miękkie idealnie wyprofilowane.
Ale też przywiozłabym makarony i jakieś przyprawy.
Masz bardzo fajny styl pisania z chęcią zostaje na dłużej i nie mogę się doczekać lepszego poznania Włoch.
*Bykocur*
Świetny post, a Włochy uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńmartinkax.blogspot.com
śliczne rzeczy, ja się wybieram teraz na wakacje do Grecji, też się muszę za czymś rozejrzeć :D dziękuje kochana za miły komentarz i zapraszam ponownie :)
OdpowiedzUsuńEgzotycznie się zrobiło... :) Wiesz, że taką samą kawę przywożę z Francji jako original? No i właśnie się zastanawiam, czy jest produkowana we Włoszech czy we Francji, a może w jednym i drugim kraju? Człowiek się głowi, co przywieść typowo z danego kraju, a tu się okazuje, że wszystko jest wszędzie... :)
OdpowiedzUsuńIlly jest włoską marką, ale masz racje, że teraz wszystko produkują wszędzie więc nie wykluczone, że i Francja ma w tej firmie udziały.:)
UsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze próbuję wyszukać coś z biżuterii, ostatecznie kubek :P
Ewentualnie jakąś drobnicę w postaci niewielkiej popielniczki, jakiejś durnostojki czy malutkiej buteleczki regionalnego alkoholu :)
The post is fantastic! I love it so much:)
OdpowiedzUsuńHave a nice day!
www.theprintedsea.blogspot.com
ale śliczne pamiątki! chciałabym się tam kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuń