Na blogach o przeróżnej tematyce, już od kilku dni pojawiają się wpisy z podsumowaniami. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam czy coś takiego przygotować, ale ostatecznie stwierdziłam, że wersja włoska może was zaciekawić. :)
Na początku chciałabym zacząć od ulubieńców kosmetyczno pielęgnacyjnych. Nie ma ich wielu, ale za to zdobyły moje serce na długi czas. :)
Pierwszym produktem must have jest maść Gentalyn Beta. Może nie powinnam polecać wam lekarstw, ale naprawdę jest to najlepsza maść apteczna jaką w życiu miałam. Na dobrą sprawę jest to mój ulubieniec od 3 lat kiedy to po raz pierwszy dostałam na nią receptę we włoskim szpitalu.;D Ale od tej pory kupuję ją z każdym powrotem do Włoch i uratowałam nią już całą masę ludzi.;D To jedyne co na długi czas pomaga mi w walce z alergiami i obrzękiem skóry.
Nie zabrakło także pomadek do ust Labrosan. Skusiłam się na nie, bo kosztowały tylko nieco 1 euro i postanowiłam w końcu je wypróbować, bo odkładałam to zawsze na bliżej nie określony czas. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wydawało mi się, że te pomadki czymś śmierdzą i wcale nie są to zapachy, których oczekiwałam po przeczytaniu na opakowaniu. Czego spodziewałam się za 4 złote?;D Jednak po jakimś czasie postanowiłam dać im drugą szansę i już się nie zawiodłam. Nawilżają lepiej niż osławione carmexy, nie zamarzają na mrozie jak to się dzieje z carmexami i naprawdę po czasie mają bardzo ładne, delikatne zapachy.
Książką roku za to spokojnie może zostać "Mafia, spółka jawna". Z całym szacunkiem dla mojego cudownego Saviano, to właśnie "Mafia, spółka jawna" była książką, do której wracałam kilka razy. Jest napisana bardzo konkretnie. Duża dawka informacji i przypadków, co dla takiego mafiologa jak ja jest wielką sprawą. :D
Jedzonko roku jest najtrudniej wybrać, gdyż generalnie lubię jeść wszystko co włoskie. Niemniej jednak krem czekoladowy z bergamotką był dla mnie wielkim, smakowym zaskoczeniem i baaaardzo mi się to spodobało.
Jeśli musiałabym wybrać jeden włoski film tego roku to zdecydowanie byłby to "Stanno tutti bene", o którym wam pisałam.
Był to film, który dał mi bardzo wiele do myślenia i po, którym jeszcze długo odczuwałam swego rodzaju żal. Jeszcze raz chciałabym go polecić wszystkim fanom włoskiego kina, ale także i tym, którzy są akurat w trudnym życiowym momencie lub szukają przysłowiowego sensu owego życia.
TU WAM PISAŁAM :)
Serialem z Italii, który męczyłam bezustannie była "Gomorra", którą obejrzałam całą chyba trzy, albo cztery razy. Po neapolitańsku, po neapolitańsku z włoskimi napisami, po polsku z włoskimi napisami... Przetrenowałam wszystkie konfiguracje, jednak tylko po neapolitańsku ma właściwy sobie charakter.
Czego za to najchętniej słuchałam w 2016r? Odkryłam w sobie prawdziwą miłość do "Pronto a correre" od Marco Mengoni oraz przez całe lato uparcie śpiewałam "Vorrei ma non posto" oraz "Ragazza magica". Zdecydowanie "Vorrei ma non posto" było najczęściej wyśpiewaną, odtworzoną, wysłuchaną piosenką tego roku.
Włoskim słowem roku zostaje "Allora" co wcale nie powinno dziwić nikogo kto miał ze mną do czynienia w języku włoskim. To jest jak uzależnienie, ale przysięgam, że przestanę!
Włoskim miejscem w Polsce zostaje nie kto inny tylko moja ukochana restauracja "SpaccaNapoli" dzięki, której choć przez chwilę czuję się jak w mojej drugiej ojczyźnie. Mogłabym napisać dla nich poemat, ale zostawię to na osobną notkę, przysięgam.
Włoskim miastem tego roku byłaby za to Taormina. Przepiękne miejsce pełne magii, gdzie historia styka się namacalnie z codziennością. Luksus, bogactwo, zupełnie inne oblicze Sycylii. Mogłabym tam zamieszkać, albo zostać przynajmniej na najbliższy rok.
Widokiem, który najbardziej zaparł mi dech w piersiach był za to widok z tarasu widokowego na plażę w Tropei. Nie doceniłam jej dwa lata temu, ale lepiej późno niż wcale i w tym roku postarała się na tyle, abym zostawiła w niej kawałek mego serca. Wyobraźcie sobie mnie z szeroko otwartą buzią i błyszczącymi oczami, bo właśnie tak wyglądałam chłonąc otaczające mnie piękno. Chyba nie potrafię opisać tego słowami. To trzeba poczuć, aby mieć pojęcie co pragnę wam przekazać. Będąc tam pomyślałam, że właśnie tu zbiega się moje 20 lat włoskich podróży i właśnie tego miejsca szukałam całe życie.
Niebawem wracam do Włoch, ale jeśli mogę sobie czegoś życzyć na 2017 rok... to życzę sobie, abym wracała jeszcze parokrotnie w tym nadchodzącym roku, bo jak to powiedział mój włoski znajomy "Oczywiście, że będziesz wracać bez końca. Italia kocha cię jeszcze mocniej niż ty ją". I tego się trzymajmy, bo swojej drugiej ojczyzny nie zdradzę nigdy.
A czego wam mogłabym życzyć w 2017?
Oczywiście podróży, bo to one kształcą nas najbardziej. Życzę wam wielu odległych destynacji, nowych znajomości, nowych smaków, nowych łez wzruszenia w oczach. Życzę wam wszystkich pięknych rzeczy, które zobaczą wasze oczy. Nadmorskich miast, wysokich szczytów, nieznanych dotąd placów i deptaków. Życzę wam poznawania nowych miast, krajów i kultur. Bawcie się doskonale! :)
I do usłyszenia już w Nowym Roku. :*
Z racji tej że na równi z kosmetykami jestem książkoholiczką to bardzo mnie zaintrygowała ta książka ! :)
OdpowiedzUsuńOj,muszę się jeszcze raz wybrać do Wloch☺
OdpowiedzUsuńKsiążka brzmi intrygująco :-)
OdpowiedzUsuńJeeeejku, przepiękne zdjęcia! Pamiętam jak kiedyś byłam zakochana we Włoszech...
OdpowiedzUsuńTen krem czekoladowy sama chcialabym zjeść :P
OdpowiedzUsuńjak najwięcej tych cudnych Włoch w 2017 roku Ci życzę - dzięki temu mogą powstawać takie fajne notki. :) tego kremu czekoladowego nie widziałam, ale widzę, że następnym razem trzeba będzie go poszukać. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku! :))
Ojejku, śliczne zdjęcia, piękne miejsce :D
OdpowiedzUsuńhttp://wishylss.blogspot.com/
Super zdjęcia, smakowicie wygląda jedzonko :-)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca dobrze, że utrwalone na zdjęciach :-)
Pozdrawiam.
Wracaj jak najczęściej do Włoch :) jest tam Przepięknie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi ochotę na pizze przez ten wątek o włoskiej restauracji. Życzę Ci spełnienia marzeń w 2017r! ;)
OdpowiedzUsuńpauuls.blogspot.com
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku! :) Piękne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńOo, nie pogardziłabym taką maścią co jest skuteczna na alergie. W Polsce pewnie nijak nie dostępna?
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu szukałam i nie znalazłam. Zawsze można spróbować zamówić, ale nie mam pojęcia jak wygląda sprawa wysyłki leków z zagranicznych aptek.
UsuńWidok na plażę cudowny! I też zrobiłaś mi wielką ochotę na pizze;)
OdpowiedzUsuńI życzę wiele radości i spełnienia marzeń w Nowym Roku:)
Uwielbiam Włochy, mam zamiar wybrać się w tym roku ! :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku!! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
Nigdy jeszcze nie byłam we Włoszech pomimo tego że mam tam rodzinę , myślę jednak że już niedługo uda mi się tam wybrać .
OdpowiedzUsuńTe widoki zapierają dech w piersiach! Nigdy nie byłam w Tropei, ale widzę że warto tam jechać :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Twoje posty :) zawsze jest tu coś innego niż wszędzie :D zaciekawiła mnie ta pasta z bergamotką :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego w nowym roku! :)
pozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/
Włoska pizza, narobiałaś mi na nią smaku. Włochy to jedne z wielu miejsc które chciałabym zobaczyć. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku ♥
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku Kochana ;)
OdpowiedzUsuńwww.moda-eny.blog.spot.com
Muszę zaglądać tu częściej! Słonecznie, optymistycznie...
OdpowiedzUsuńoj to miejsce jest na mojej liscie do zwiedzenia :) świetne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
ale tam pięknie !
OdpowiedzUsuńCudowne widoki! :D melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSwietny wpis. Szczesliwego roku!
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najpiękniejsze w tym Nowym Roku! Dużo sukcesów w blogowaniu :) buziaki
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Miło, że wybrałaś Taorminę na miejsce nr 1 w 2016 roku we Włoszech. To piękna miejscowość na Sycylii, ale nie jedyna. Byłam na tej wyspie dwa razy i wiem, że jest tam cudownie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiem, pewnego roku zjeździłam prawie całą Sycylię, a teraz wróciłam po raz drugi. :) Mimo to Taormina moim zdaniem jest najładniejszym miejscem jakie tam widziałam.
Usuń